fryzury

Gata

jak jest modnie, jak niemodnie, jak fajnie, jak niefajnie...
jak macie?
jak mieć byście chciały?
czyli o fryzurach!

W.

Mam włosy trochę długie, pocieniowane.
zawsze chciałam mieć kręcone,czarne włosy no ale cóż.xDD

Astre

Nie wiem jak jest modnie, ja tam mam jakoś tak nie wiem, powiedziałam, żeby mi podcięła i ścieniowała, to było w wakacje, do tej pory już odrosły i w ogóle, mam wielki syf na głowie, no trudno się mówi, ogółem to zapuszczam.

Amicalle

czuję się wyłączona z tematu, khakha!

ale ten, miałam śliczne blond włoski, takie średniej długości, mega proste. nic się nie dało zrobić! mogłam całą noc spać w wałkach, spryskać potem loki masą lakieru - dojeżdżałam do szkoły, były już prościutkie! chamstwo!

Raz sobie pofarbowałam końcówki na fioletowo, były bardzo fajneee :)

A jak mi odrosną to pewnie będę miała ciemne loki, podobno! Ale śmiesznie będę wyglądać, tak nie-kasiowo!

tartak wyrazów

Mój kolor to blond z przebłyskami rudego. Ostatnio bardzo się kręcą, takie loczki wprost! Kiedys tylko fale.

Zamierzam przefarbować się na rudy, taki jak wiewiórka. Ale to w wakacje.

Amicalle

Ej, a ma może któraś dready? Co myślicie o takich bardziej awangardowych fryzurach? Jak właśnie dready, irokez, kolorowe włosy etc?

Gata

przepraszam, kasiulcu! nie miałam tego na myśli *tuli*

moje są ciemno-brązowe, jak widać po lewej stronie tego posta. mam trochę syfu na głowie, ale cóż ^^

edit: a irokezy? i kolorowe włosy? chyba wiecie, co jestem w stanie na ten temat powiedzieć!

tartak wyrazów

Chris? ;d

Znając co prawda krótko Kasię, pewnie się nie obraziła. Ale też *tuli*

Gata

pewnie nie. Kasia jest kochana.
niech mi pan pomoże i nie pozwoli Chrisowi robić włosów w kolorze tęczy, na co go, biję się cholernie za to, namówiłam ^^

tartak wyrazów

A nie chcesz żeby przefarbował?

Ej, moje włosy coraz bardziej się kręcą.

Amicalle

wybaczam, nie ma sprawy ^^

Gata

Mergia

wejdę wam tutaj w środek dysputy, no ale wypowiem się co do tematu, no.

jam tradycyjna.
jam niedzisiejsza.
jam z innych epok rodem wyjęta.
no i takową mam fryzurę.

dziękuję Bogu, że są falowane. mniej problemów, niż z lokami, ale za to szalenie podatne na układanie i w swojej strukturze po prostu ładne.
wpadnę zaraz w narcyzm, ale:
w życiu bym się nie pofarbowała.
kolor włosów to chyba coś co w sobie najbardziej lubię.
niby są brązowe. takie kasztanowo brązowe. ale. ale mają taki mega-rudy połysk, konkretniej miedziany. w ogóle to taki brąz-nie-brąz, ale w rudości jeszcze się nie wlicza. jak mocno sfatygowana, przybrudzona miedź. nietutejszy jako i cała Mergia.

no i poza tym - niech żyje natura!
noszę się rozpuszczona, z przedziałeczkiem na boku, włosy aktualnie w trakcie zapuszczania, po długoletnich próbach wykorzenienia siebie z siebie za pomocą grzywek, graficznych fryzur, bobów i długości do ramion. najlepiej czuję się, jak moja własna, włosowa firanka mnie łącznie z karkiem otula ;).
na razie są bardziej długie niż średnie, ale tak typowo długimi bym ich jeszcze nie nazwała.

Astre

Dredyy fajniusie u chłopaków, a na irokezy nie polecę =d

Mergia