Forum to nie raj. Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

spadaj!
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum to nie raj. Strona Główna -> Podyskutujmy.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
_hemoglobina.
belfast.


Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:11, 23 Lis 2008    Temat postu: spadaj!

właśnie. podobno, gdy dojrzewamy nie zmienia się tylko nasze ciało, ale także kształtuje się charakter. oprócz tego, buntujemy się, krzyczymy na innych, jesteśmy nerwowi, aż za bardzo, mamy nastroje.

czy to rzeczywiście wina burzliwego dojrzewania?
jak to jest z wami i waszym zachowaniem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
psychologique
bo pstryk i nie ma nic.


Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:15, 23 Lis 2008    Temat postu:

o, o, o. święta racja. od czasu kiedy dowiedziałam się o tym całym dojrzewaniu i kiedy zaczęło mnie to dotyczyć, stałam się nie tylko opryskliwa i buntownicza, ale również strasznie oddaliłam się od swoich rodziców, nie czując już z nimi takiej więzi jak kiedyś. Nie wiem, czy to dobrze, czy to źle, ale jednak jest mi dobrze tak jak jest.
Wydaje mi się, że jak najbardziej jest to wina hormonów. Ja osobiście krzyczę na wszystkich i na wszystko co się rusza, często z byle powodu. Ale moim znajomym to nie przeszkadza, przyzwyczaili się : )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szatin



Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom

PostWysłany: Nie 22:01, 23 Lis 2008    Temat postu:

Trudno powiedzieć, czy się zmieniam/zmieniłam czy nie. Nazwałabym to raczej wyostrzeniem się pewnych cech, bo jestem taka, jak dawniej, tylko bardziej.

Bunt? Oj, nie można mnie nazwać pokorną. Ale nie jest to "nie bo nie", mam wyraźne poglądy i znam swoją wartość, po prostu nie pozwalam sobą pomiatać. Myślę, że ten "okres buntu" jest czymś bardzo ważnym dla ludzi, jeżeli ktoś tego nie przeżył, może tylko żałować. Ten moment naszego istnienia wywiera piętno na całe dalsze życie. Charakter, jaki się w nas wyhaftuje, zostaje na zawsze. Zwykle jednak sposób, w jaki wyrażamy siebie: ubiór, muzyka, zachowanie - ginie na przestrzeni lat. Szkoda. Boję się, że i mnie to spotka.

Nastroje nastrojami. Człowiek ma je przez całe życie. U mężczyzn to drażniące, u kobiet czarujące ; )

O, a propos płci: czasami wydaje mi się, że dojrzewanie u dziewcząt przebiega zupełnie innymi torami niż u chłopaków. My jesteśmy, mimo wszystko jakieś.. dojrzalsze? Fakt, jesteśmy często dziecinne (ot, jestem świetnym przykładem), ale potrafimy sobie radzić na tysiące sposobów - wykorzystując swój urok i to wrodzone "coś" przy całej naszej infantylności. Panowie działają jakoś tak... inaczej, prościej. I zachowują się częstokroć w żenujący sposób. Od każdego przykładu są wyjątki, jasne, ale one, jak wiadomo, potwierdzają regułę.

Jeśli chodzi o "szukanie siebie", sądzę, że to przede wszystkim kwestia tego, że chcemy być albo oryginalni, wyjątkowi i niepowtarzalni, albo wręcz przeciwnie - naśladujemy kogoś innego, bo wstydzimy się tego, kim jesteśmy naprawdę. Każde z tych zachowań może prowadzić w skrajności, ale sądzę, że to pierwsze jest jednak bardziej kształtujące. Każdy człowiek jest na swój sposób wyjątkowy. Więc szukajmy swojego miejsca we wszechświecie. Każdy z nas ma powołanie i talent i każdy powinien to w sobie wypracowywać. Tak sobie myślę.

Niezależność! Ach, piękne słowo, ale i samo poczucie wolności jest piękne. Oczywiście nie znaczy to, że mamy mieć gdzieś swoje rodziny i przyjaciół, mamy żyć wyłącznie sami dla siebie. Nie, nie, to zupełnie nie tak. Żyjemy na własny rachunek i sami zapracowujemy sobie na to, co się w naszym życiu dzieje, ale pod czujnym okiem ważnych dla nas osób. Nie mogą nas traktować jak marionetkę, ale czasem potrzeba ich rady, nakierowania lub chociażby pokazania wszystkich możliwych dróg.

Wychodzę z założenia, że każdy człowiek powinien znaleźć swoje własne miejsce w życiu. W zgodzie z innymi ludźmi i z myślą o innych. Ale też każdy powinien umieć dążyć do tego, co jest dla niego ważne - byle nie po trupach. I chyba o to właśnie chodzi w tym całym dojrzewaniu: o znalezienie "złotego środka", który pozwoli nam na życie, o jakim marzymy*, i osiąganie tego w sposób zgodny ze światem, naturą, Bogiem i innymi ludźmi.

*Wprawdzie pan Staff pisał, że zawsze się dochodzi gdzie indziej, niż się chciało, ale ja wierzę tutaj Hannibalowi, który powiedział coś cholernie mądrego, co stało się moim życiowym mottem i w co święcie wierzę: Albo znajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astre



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:38, 24 Lis 2008    Temat postu:

O, taaaak. Znaczy to się wydaje, że nic na to nie wpływa, ale tak jest. Sama mama mi mówiła, że jak byłam mniejsza to zawsze gadałam, że nie będę się zachowywać jak moja starsza siostra (wredna, niemiła, niegrzeczna, wrzeszcząca - w ogóle uosobienie zła). I co? Teraz jestem taka sama. Haha, w sumie to takie zabawne, że właściwie nic z tym nie można zrobić. Po prostu mamy zapędy buntownicze i w ogóle zachowujemy się inaczej niż zachowywaliśmy/będziemy zachowywać. Kiedyś się będę z siebie śmiać, mam przynajmniej tego świadomość, uf.
Rany, ale mi to nie przeszkadza. Znaczy się, nie fajnie się pokłócić z mamą i potem mieć zakazy, ale co tam ;d
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lakoniczna



Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:14, 24 Lis 2008    Temat postu:

No jestem w takim wieku, że buntuje się, krzyczę i sprzeciwiam. Mam 13 lat, eh ^
Według mnie zachowuje się normalnie i nie uważam, żebym robiła coś nieodpowiedniego. Po prostu mama, siostry, babcia mi zwracają uwagę, że cośtam, a mi się wydaje, że nic złego się nie stało.
Ale mam nadzieję, że jak szybko się wprowadziło to i szybko wyniesie ode mnie xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W.
nie panuje nad zmysłami


Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:04, 24 Lis 2008    Temat postu:

ja też tak mam,czasem mam ochotę ciągle sie kłócić,a czasem ciągle ryczeć,i widzę jak sie kłócę z mamą,ale ja i tak swojej winy nie wiedzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Funny Otherwise
to not go over 200.


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:17, 24 Lis 2008    Temat postu:

Jakiś czas temu, gdy kończyłam szóstą klasę, miałam naprawdę niezłe odpały. Miałam wkrótce skończyć trzynaście lat i czułam się diabelnie dorosła. Chciałam to wszystkim pokazać, głównie mamie. Oczywiście, wydaje mi się, że te moje 'humory' były przeze mnie zaogniane: c h c i a ł a m się dać rodzinie we znaki, nie było tego we mnie.
Natomiast ostatnio - gdy mam już czternaście lat - jestem jakby... cóż, faktycznie ciągle się kłócę z mamą, siostrę właściwie tylko wyzywam (ma jedenaście lat), wiele rzeczy mnie denerwuje. Ale to chyba dlatego, że jakby nic nie rozumiem. Nie mogę się teraz wysłowić, hm... wszystko wokół wydaje mi się jedną wielką karykaturą. I chyba dlatego się tak strasznie wściekam.
No i bardzo się boję. Przyszłości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W.
nie panuje nad zmysłami


Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:21, 24 Lis 2008    Temat postu:

dokładnie,strasznie sie boje przyszłości,nie wiem czy sobie poradzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szatin



Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom

PostWysłany: Pon 22:10, 24 Lis 2008    Temat postu:

Funny Otherwise napisał:
c h c i a ł a m się dać rodzinie we znaki, nie było tego we mnie.

Ha, też miałam taki okres. Po prostu chciałam być zła, chciałam się ze wszystkimi kłócić, chciałam zajść wielu osobom za skórę. Nie potrzebowałam tego w sensie jako takim, ale po prostu miałam taką ochotę, ot, taki pomysł "na siebie".

Funny Otherwise napisał:
wszystko wokół wydaje mi się jedną wielką karykaturą

Bingo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Funny Otherwise
to not go over 200.


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:40, 24 Lis 2008    Temat postu:

O, pomogłaś mi dobrać odpowiednie słowa. "Pomysł na siebie". Chciałam być tą złą, niepokorną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tartak wyrazów
Selling ass for heroin.


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:30, 25 Lis 2008    Temat postu:

Zdecydowanie tak. W niektóre dni lepiej się do mnie nie odzywać, jak na przykład dziś. Wszystko dosłownie wszystko mnie denerwuje.
Staram się uspokoić, ale się nie da. Najchętniej rozwaliłabym wszystko i wszystkich.
Mama przyjdzie i zapyta się co u mnie, a ja jej pewnie odkrzyknę, ze nie musi się o mnie martwić.

Taka już jestem. Staram się nie wybuchać przy rodzicach, oszczędzić im tego, ale zwyczajnie nie umiem.
Często słuszę jaka to pyskata jestem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lakoniczna



Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:35, 25 Lis 2008    Temat postu:

Ja najczęściej pyskuje do nauczycieli, a na rodziców krzyczę.
Ostatnio zaczynam sobie zdawać sprawę, że lubię się wykrzyczeć, wygarnąć wszystko rodzicom, powiedzieć coś nie tak, żeby oni tylko poczuli się urażeni, smutni.
Eh!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gata
is showing off


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Madchester

PostWysłany: Pon 1:00, 01 Gru 2008    Temat postu:

trzy tygodnie temu skończyłam lat siedemnaście. był to piękny listopadowy dzień, dokładnie taki sam, jak ten, w którym rzeczywiście przyszłam na świat. o godzinie 16 zapukałam do drzwi i poczekałam kilka sekund zanim mama pozwoli mi wejśćdo środka. kilka minut później parasol leżał już koło kaloryfera, buty na nim susząc się, a ja i Mama sączyłyśmy czarną kawę z naszej odświętnej porcelany. to był piękny listopadowy dzień. padło kilka miłych słów, kilka niefajnych, kilka słonych łez (sprawdziłam "słoność"!) otarłyśmy zużytymi chusteczkami. rozmawiałyśmy długo dyskutując o moim "nastoletnim buncie". nie wiem czy powinnam czuć się gorsza, ale razem z mamą doszłyśmy do wniosku, że dziwnym trafem mnie to ominęło. zawsze miałam do niej szacunek, nigdy nie odwróciłam się do rodziców plecami, nigdy nie zmieszałam ich z błotem. nie używałam wobec nich terminu "stara" i "stary". byli moją mamą i tatą. nie krzyczałam, a jeśli już, to miałam powód i nie był to powód błahy. poszłam na wagary, omamiona siostrzanymi epitetami (forma buntu, dobrze...), ale nie sądzę, że mam się czego wstydzić. stwierdziłyśmy, że to żaden bunt nie był. nigdy nie potrzebowałam niezależności. lubiłam tę całkiem długą "smycz" do której byłam uwiązana. nie mogłam wielu rzeczy, ale mogłam dużo. nie narzekałam, bo przecież to nie ja ustalałam zasady. nauczono mnie szacunku, więc szacunek był. nauczono mnie mówić, więc mówiłam i dzieliłam się myślami, ideami, uczuciami, pomysłami.

nie, chyba nie przeżyłam fazy buntu. możliwe, że jest ona przede mną. nie wiem, tylko czy żałować, że coś mnie w życiu ominęło... coś, przez co przechodzi każdy... nie wiem, czy żałować czy płakać ze szczęścia, bo dzięki deficycie buntu w moim życiu moja Mama jest moim najlepszym przyjacielem. chyba powinnam się popłakać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szatin



Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom

PostWysłany: Śro 14:46, 03 Gru 2008    Temat postu:

^Przynajmniej będziesz mogła dać dobry przykład wnukom. Kiedy Ci powiedzą: "Na nas wrzeszczysz, a sama na pewno nie byłaś lepsza!" - okaże się, że jednak byłaś lepsza ; )

No i unikniesz tych okropnych żartów i drwin ze strony rodziny.

To chyba strasznie sympatycznie, kiedy jest dobrze w rodzinie, jeśli chodzi o nie-buntowanie się dzieci, ale ja nie potrafię żyć z ciągłym uśmiechem na twarzy względem moich rodziców. Muszę się wykrzyczeć, wyzłościć - i wydaje mi się, że to będzie mi w mniejszym czy większym stopniu towarzyszyło całe życie, bo to chyba kwestia natury, nie "wieku dojrzewania".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gata
is showing off


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Madchester

PostWysłany: Śro 18:34, 03 Gru 2008    Temat postu:

czy lepsza czy nie. sądzę, że nie, ale mniejsza z tym.

"wykrzyczeć, wyzłościć"? wykrzyczeć i wyzłościć za co? nigdy nie wiedziałam, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum to nie raj. Strona Główna -> Podyskutujmy. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin