Poczekaj jeszcze pięć minut.

psychologique

Skoro wszyscy opisują swój poranek, to i ja nie będę gorsza, o. Ostatnio mój rytuał porankowy diametralnie się zmienił:
Nastawiam sobie budzik na szóstą czterdzieści pięć. Dzwoni Benny Hill. Budzę się i czekam pięć minut, aż obudzi mnie mama. Wtedy wstaję od razu, idę na dół i zaczyna się wybieranie ciuchów, co zazwyczaj wraz z czesaniem i "dodatkami" trwa około dziesięciu minut. Potem idę na śniadanko (w składzie mleko+płatki), które przygotowała moja kochana mamunia. No. Jem śniadanko, kończę zazwyczaj gdzieś tak o siódmej dziesięć. Ładnie myję ząbki, maluję się i koło siódmej dwadzieścia jestem gotowa do wyjścia. Ale oczywiście, jak to zwykle u mnie bywa, wszystko musi być jak w zegarku, a zawsze wychodzę o siódmej dwadzieścia pięć. Aga więc idzie sobie do toalety i szwęda się po domu jak smród po gaciach i wychodzi równo o siódmej dwadzieścia pięć, będąc o siódmej trzydzieści u Marty i razem sobie idziemy do szkoły : )

Funny Otherwise

(jeszcze niedawno też specjalnie wstawałam wcześniej, żeby oglądać 'dom dla zmyślonych przyjaciół pani foster' xD).

wstaję i najpierw idę do łazienki, żeby przemyć twarz i umyć zęby. potem się ubieram, co mi zajmuje zwykle dosyć sporo czasu. najwięcej to patrzenie w lustro i zastanawianie się, czy jest dobrze. i od początku.
a potem malowanie oczu, to niedługo, z pięć minut, może dziesięć. potem albo jem śniadanie, albo nie, i wychodzę.

Szatin

Gata

jak to na co? robisz raz, nie udaje się. zmywasz. robisz raz jeszcze. nie udaje się. zmywasz. robisz po raz ostatni. nie udaje się więc zmywasz. potem orientujesz się, że w dupie to masz i wychodzisz bez makijażu.

ŻART!

Partyzant K

No ja to w sumie mogłabym wstać o 7.30 mając na 8.00 i bym zdążyła w pięć minut wyjść.

A tak to standardowo wstaję około 6.30, ubieram się, to zajmuje maksymalnie 10 minut bo zazwyczaj nakładam na siebie pierwsze lepsze coś byle było czyste, idę się umyć, pakuję książki, to parę minut, idę napić się kakao, idę do łazienki się 'podmalować', to zajmuje jakieś pięć minut, ogółem wyrabiam się, ale i tak zawsze się spóźniam. Bo czasem z psem jeszcze muszę iść.

laude

zazwyczaj mówię, że dam radę w dziesięć minut, ale zajmuje mi to dwa, trzy razy więcej czasu, więc ci, którzy mnie znają przychodzą później niż się umawiamy.

przed lustrem nie siedzę długo, jeśli chodzi o te późne wyjścia to przez to, że tak na prawdę szukam mnóstwa rzeczy np szalika, kluczy i te pe.

ann.

przygotowanie do szkoły:
wstaje o 6;3O.
ściele łóżko, pakuje się, myję zęby.
potem idę wybierać ciuchy, co zajmuje mi jakieś 3 minuty.
ubieram się.
idę do ubikacji: robię porządek z włosami i maluję się.
z domu wychodzę o 7;OO.