Forum to nie raj. Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

mam na imię wacek i chcę się z tobą przyjaźnić
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum to nie raj. Strona Główna -> Podyskutujmy.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mergia
gibnięta kariatyda


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:25, 22 Paź 2008    Temat postu:

Partyzant K napisał:

Zresztą u nas w podstawówce przyjaźń była towarem wymiennym.


czy u was też w tym momencie pojawiało się słowo 'zdradziła'? Laughing

jakie to dramatyczne:

A: wiesz, ona mnie ZDRADZIŁA i teraz przyjaźni się z X
B: ooo, Y też mnie zdradziła i przyjaźni się z Z
A: to może my zostaniemy przyjaciółkami?

ciąg dalszy znany i lubiany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gata
is showing off


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Madchester

PostWysłany: Nie 15:03, 26 Paź 2008    Temat postu:

czekałam długo, żeby tu się wypowiedzieć, chcąc poznać opinię wszystkich koleżanek. więc czekałam, po cichutku czekając, cierpliwie obserwują temat. i myślę, że już czas.

podstawówkowa przyjaźń została przedyskutowana, bardzo miło. chociaż to niezapomniane czasy. pamiętam, gdy zaprosiłam dwie koleżanki na frytki po szkole. ja płaciłam ^^ i zapytałam ich czy będziemy się przyjaźnić. to była trzecia klasa podstawowej. przemiłe wydarzenie. najpiękniejsze jest to, że jedna z nich ciągle jest moją przyjaciółką. ale do meritum...

oczywiście, że przyjaźń istnieje. tylko to zależy od twojej, indywidualnej definicji. dla ciebie to przyjaźń, dla innego nie. to wszystko zależy od naszych poglądów.

na dzień dzisiejszy sądzę, że mam czworo przyjaciół. jednym z nich jest moja mama, która zna mnie jak nikt inny. to osoba, której bezgranicznie ufam i której mogę powiedzieć wszystko. mogę się z nią pośmiać, poobgadywać innych, obejrzeć film i płakać. wiem, że zawsze będzie ze mną, że zawsze będzie dla mnie i wiem, że i tak dla niej będę. a to chyba to, o co w tym wszystkich chodzi, prawda?

potem mam Jolę. nie pamiętam, kiedy był ostatni raz, gdy ze sobą rozmawiałyśmy. prawdopodobnie był to lipiec, kiedy tak naprawdę, naprawdę szczerze zdarzyło nam się porozmawiać. znamy się od siódmego roku życia, czesałyśmy razem kucyki Pony, wrzucałyśmy chleb kaczkom w zoo. przeżyłyśmy śmierci dziadków, rozstania rodziców, rozwody i kłótnie. przeżyłyśmy wyjazd mojego ojca do Anglii, pierwsze alkohole, papierosy, prawdziwe miłości, zarówno jak te mniej prawdziwe. mimo, że nie mamy ze sobą takiego kontaktu, jak kiedyś ciągle za nią cholernie tęsknię... mimo wszystko... piszemy po jednym mejlu tygodniowo, opisując wszystko, co się zdarzyło, co czujemy, co chciałybyśmy czuć... dyskutujemy na poważne tematy i wygłupiamy się.

podobnie jest z Anią i Magdą. Magdę poznałam w trzeciej klasie. chodziłysmy do tej samej szkoły, jednak nigdy nie zamieniłyśmy ze sobą ani słowa. era blogów nas do siebie zbliżyła. ja robiłam ambitne szabloniki na blogi w Paincie, nawet umiałam korzystać z PSP czy photoshopa, a ona chciała się nauczyć. więc gadałyśmy na gadu, na gadu, na gadu, na gadu... i pamiętam bycie Siskami - wirtualnymi przyjaciółkami. no więc Magda była moją sis, nawet jeśli najpierw to ustaliłyśmy. pamiętam jak umówiłyśmy się, że pójdziemy razem na spacer, by poznać się normalnie. więc poszłyśmy na galaretkę i lody. tego popołudnia nigdy nie zapomnę i sądzę, że i Magda będzie je pamiętać do końca życia. często nawet o tym rozmawiamy, chociaż było to osiem lat temu. nieważne. różnie było między nami, kłótnie, rok nie rozmawiania i jechania się po kątach, ale skończyłyśmy tak, jako najlepsze przyjaciółki. kilka tygodni temu napisała do mnie na gadu. że się nie odzywam, że się odsuwam, że nie wie, o co mi chodzi. czułam się, jak ostatnia suka, bo przecież nie rozmawiałyśmy przez dobry miesiąc, a działo się tak wiele zarówno w moim, jak w i jej życiu. problem był w tym, że żadna o niczym nie wiedziała. a ona bardzo delikatnie podchodzi do tej całej przyjaźni, straciła już chyba zbyt wiele osób, którym ufała. gdy ja mówiłam "przepraszam, czuję się jak ostatnia szumowina i szmata" i przyrzekałam, że już więcej nie będę, że nie chcę ich zostawiać, że to przecież nie tak miało być, ona mówiła, że to nie jest tak, że "nic się nie stało", że jesteśmy starsze, że mieszkamy daleko i łatwiej nam to rozwalić. ja mówiłam, że to "mała sprawa, że może mi ufać, że już nic, że przepraszam". ona nie chciała słuchać. ja mówiłam, że faktycznie "jesteśmy starsze, że to tak nie miało być, że nie jesteśmy już dziećmi i musimy brać odpowiedzialność za ludzi, których kochamy, że to inna przyjaźń, bo przecież nie polega to na wspólnym chodzeniu na imprezy, na bieganiu za chłopcami, na wspólnych zakupach, tylko na byciu dla siebie". i to chyba do niej przemówiło. bo przecież "nie tak miało być". ja mieszkam tu, ona tam. nie widzimy się, ale chcemy być dla siebie i kochamy się z całego serca. to chyba bardzo ważne.

teraz mamy Anię. od zawsze mieszkałyśmy obok siebie, chodziłyśmy do tej szkoły, tyle, że do innych klas. bawiłyśmy się razem w piaskownicy, chociaż ona tego nie pamięta... ale dopiero w gimnazjum między nami coś... "urosło"? zaczęłyśmy chodzić razem do szkoły i nawet zaczęłyśmy się dogadywać, mimo że byłyśmy w innych grupach, które wkrótce stały się jedną, która niedługo po tym się rozpadła, tworząc nową. nową, która formowała się przez lata, przyjmując i odtrącając innych, pozostawiając na końcu tych, którzy byli praktycznie na początku. ania jest wspaniałą osobą, miłą i uroczą. często trochę... pogubioną, ale ciągle wspaniałą. z nikim tak się nie śmiałam, z nikim nie spędzałam tak czasu i przed nikim nie byłam tak bezwstydna. robiłyśmy razem wiele rzeczy, których z nikim innym bym nie zrobiła, o których nawet wstyd mówić. ale dorosłyśmy odrobinę i nadal się kochamy. to jest bardzo fajne uczucie.

widziałyśmy się tylko trzy razy w ciągu ostatniego półtora roku. widziałyśmy, jak zmieniło się nasze życie, jak zmieniłyśmy się my. powiedziały mi, że to ja zmieniłam się najmocniej, że nie jestem już tą samą osobą, że nie jestem już głośna i impulsywna, że jestem doroślejsza, że odpowiedzialna... bałam się tego, tego, że stwierdzą, że jesteśmy inne niż kilkanaście miesięcy temu. niepotrzebnie, jak się okazało. najpiękniejszym dowodem przyjaźni jest chyba to, że nawet pomimo cholernie widocznych zmian, które w tobie zachodzą, Twoi przyjaciele nadal cię kochają i doceniają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mergia
gibnięta kariatyda


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:17, 26 Paź 2008    Temat postu:

Gata napisał:
najpiękniejszym dowodem przyjaźni jest chyba to, że nawet pomimo cholernie widocznych zmian, które w tobie zachodzą, Twoi przyjaciele nadal cię kochają i doceniają.


pięknie to ujęłaś.

ostatnio mam w życiu totalną rewolucję, nie mam pojęcia, co się ze mną dzieje, ale jakbym stawała się nowym człowiekiem, zbudowanym na tym wcześniejszym, albo odlanym z tej samej formy ale z innego metalu.

moja przyjaciółka słucha, kiwa głową i mówi - i tak cię lubię. i nic więcej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gata
is showing off


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Madchester

PostWysłany: Nie 19:51, 26 Paź 2008    Temat postu:

to chyba dobrze, że kiwa głową i nie komentuje.

Ostatnio zmieniony przez Gata dnia Nie 20:25, 26 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mergia
gibnięta kariatyda


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:20, 26 Paź 2008    Temat postu:

bardzo dobrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Partyzant K
Futurystka.


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stolica.

PostWysłany: Nie 21:04, 26 Paź 2008    Temat postu:

Najbardziej kocham te momenty kiedy ja już nie mam siły, potrzebuję jawnej pomocy, wołam o pomoc, a słyszę, że mnie kochają, że mnie potrzebują. Że to oni mnie potrzebują. W momencie kiedy mój przyjaciel ma problem to to jest priorytetem. Nie myślę wtedy o sobie, nie wymyślam nic nowego.

Najpiękniejsze momenty, kiedy potrafimy przegadać całą noc, o wszystkim.
Pamiętam ostatnio w wakacje, w Gdańsku byłam, obudziłam się w nocy, o drugiej chyba, odpisałam na jakiegoś wysłanego wieczorem smsa, okazało się, że nie śpi i gadalismy bardzo, bardzo długo.

Ja tego potrzebuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusiowa.



Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:11, 02 Lis 2008    Temat postu:

Kiedyś myślałam, że nie ma przyjaźni, ale ona jest i zawsze była niedaleko mnie, ale nie potrafiłam jej dostrzec. Od przedszkola koleguję się z wspaniałą osobą. Dopiero niedawno zauważyłam w niej przyjaciółkę, stałyśmy się nierozłączne. Jest niezastąpiona, niepowtarzalna... Jest jedyną szczęśliwą miłością w moim życiu. ;D Nie boję się, że mnie skrzywdzi, opuści. Wiem, że chce dla mnie jak najlepiej nawet gdy mnie krytykuje. Dużo ze sobą rozmawiamy dosłownie o wszystkim. Nie potrafimy bez siebie żyć.
Brzmi jak opowieść z bajki? Możliwe, ale tak się właśnie czuję. ;D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gata
is showing off


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Madchester

PostWysłany: Nie 2:04, 02 Lis 2008    Temat postu:

wątpie czy przyjaźń jest równoznaczna ze słowem "nierozłączny". albo, że przyjaciel to osoba, która nigdy cię nie skrzywdzi. wręcz przeciwnie... kiedy jesteście daleko to dociera do ciebie, jak wiele ta osoba dla ciebie znaczy i dlaczego jest przyjacielem. a faktu, że nie powinien ranić to ja się nawet boję. to przez kłótnie poznajesz człowieka najlepiej, bo to o co się złości i o co ma pretensje mówi o nim najwięcej

Ostatnio zmieniony przez Gata dnia Nie 2:07, 02 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mergia
gibnięta kariatyda


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:53, 02 Lis 2008    Temat postu:

Gata napisał:
wątpie czy przyjaźń jest równoznaczna ze słowem "nierozłączny".


no właśnie ja też.

słowo 'nierozłącznośc' jest dla mnie na swój sposób podejrzane - jest w nim jakaś zabroczośc, jakiś monopol na czas, czy jak to tam jeszcze by można określic.
w przyjaźni też potrzeby jest oddech.
i to, co mówi Gata - rozłąka wiele uświadamia. poza tym, jeżeli mimo rozłąki przyjaciel nadal jest przyjacielem, to znaczy, że to coś naprawdę wielkiego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gata
is showing off


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Madchester

PostWysłany: Nie 13:56, 02 Lis 2008    Temat postu:

Mergia napisał:
Gata napisał:
wątpie czy przyjaźń jest równoznaczna ze słowem "nierozłączny".


no właśnie ja też.

słowo 'nierozłącznośc' jest dla mnie na swój sposób podejrzane - jest w nim jakaś zabroczośc, jakiś monopol na czas, czy jak to tam jeszcze by można określic.
w przyjaźni też potrzeby jest oddech.
i to, co mówi Gata - rozłąka wiele uświadamia. poza tym, jeżeli mimo rozłąki przyjaciel nadal jest przyjacielem, to znaczy, że to coś naprawdę wielkiego.


ja i Mergia mamy jeden mózg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
psychologique
bo pstryk i nie ma nic.


Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:25, 02 Lis 2008    Temat postu:

Przyjaźń? Taka prawdziwa? Wątpię, żebym kiedykolwiek jej skosztowała. Ludzie mnie oszukują, manipulują i normalnie mają gdzieś. A jeżeli już im zaufam, to okazują się nie tacy normalni, jak sobie pomyślałam.
Ale teraz jest On i może jakoś to będzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szatin



Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom

PostWysłany: Śro 15:50, 26 Lis 2008    Temat postu:

Wczoraj czytałam swój pamiętnik. A miałam podły nastrój, po raz kolejny stało się coś, czego miałam już dosyć. Nie było to, bynajmniej, nic błahego - sprawa bardzo poważna. A historia, niestety, lubi się powtarzać. W każdym razie związane to było z moim ojcem. Miałam dość wszystkiego dookoła. No i, czytając ów pamiętnik, natrafiłam na wpis sprzed roku mniej-więcej. Zastanawiałam się tam nad realizmem własnego "ja" - jaka jestem naprawdę i co we mnie powoduje, że nie mam przyjaciół i nigdy nie miałam. I wtedy pomyślałam o Gosi. Od razu do niej napisałam, mimo, że było chyba wpół do dwunastej wieczorem / w nocy. Rozmowa się potoczyła, a ja zdałam sobie sprawę, że ten właśnie rok, pomiędzy dniem wspomnianego wpisu a wczorajszym, jest tak ogromną przepaścią, czymś tak niesamowitym. Codziennie przekonuję się, że mam przyjaciół. A po wczorajszym smsie: "[...] Teraz idź spać albo nie wiem. Będzie dopsz. Dobranoc, kocham Cię!" znowu chciało mi się płakać ; ) To niby nic takiego, tylko kilka prostych słów, które można usłyszeć codziennie od każdego napotkanego człowieka, ale ta świadomość, że napisała to do Ciebie ta a nie inna osoba, której zależy na Tobie i Twoim samopoczuciu... Trudno to napisać.

To tylko jedna sytuacja, nic nadzwyczajnego, ale tak mi się wczoraj naprawdę ciepło na sercu zrobiło po tej całej rozmowie ; )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gata
is showing off


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Madchester

PostWysłany: Pon 1:20, 01 Gru 2008    Temat postu:

Szatin napisał:
To tylko jedna sytuacja, nic nadzwyczajnego, ale tak mi się wczoraj naprawdę ciepło na sercu zrobiło po tej całej rozmowie ;)


taka chyba moc tej naszej przyjaźni.
naszej w sensie, że ludzkiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Toxique
glass of Malibu <3


Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cracovie

PostWysłany: Pią 8:32, 05 Gru 2008    Temat postu:

Wierzę w prawdziwą przyjaźń.
Mam 3 najlepsze pod słońcem przyjaciółki, które nigdy mnie nie zdradziły i wiem, że mogę im o wszystkim powiedzieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum to nie raj. Strona Główna -> Podyskutujmy. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin